
Co się kryje pod tą dziwaczną nazwą? Dlaczego w zęzie nikt nie chce grzebać, a mimo to trzeba o nią dbać? I czy naprawdę mieszkają tam... szczury? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na wszystkie te pytania, zapraszamy do lektury.
Zacznijmy od definicji
Sam termin zęza jest dość stary – po raz pierwszy użyto go już w 1513 roku. Co on jednak oznacza? Najprościej mówiąc, jeśli statek miałby piwnicę pełniącą zarazem funkcję rynsztoku, to właśnie ona byłaby nazywana zęzą (ewentualnie zenzą – obydwie formy są bowiem poprawne).
Innymi słowy, zęza jest to najniżej położona część kadłuba, zlokalizowana po obu stronach stępki. Nic zatem dziwnego, że spływa tam nie tylko woda, ale też wszelkie możliwe zanieczyszczenia, takie jak smary, resztki paliwa, detergenty, ścieki z przedziałów maszynowych czy zbiorników szlamu itp.
Taki stan rzeczy powoduje, że zenzę trzeba okresowo oczyszczać (nawiasem mówiąc, zęzą nazywa się zarówno część kadłuba, jak i ciecz, która się w nim gromadzi, chociaż jej prawidłowa nazwa to woda zęzowa). Nie jest to przyjemne zadanie, dlatego też zęza stanowi synonim czegoś paskudnego i mało sympatycznego.
Skąd się bierze woda w zęzie?
Doskonałe pytanie – i z pewnością ludzie morza nie raz je sobie zadawali, kiedy zmagali się z oczyszczaniem zęzy. Tak naprawdę sprawa jest dość prosta – woda w zenzie może pochodzić zarówno z nieszczelności kadłuba, jak i z deszczu, fal, czy wycieków wewnętrznych. Krótko mówiąc, opcji jest sporo.
Niezależnie jednak od pochodzenia zgromadzonej tam cieczy, zawsze należy pamiętać o jej wypompowywaniu. Nie można dopuścić do przepełnienia zęzy, ponieważ grozi to nawet zatonięciem łodzi.
Im większa jednostka, tym więcej różnych płynów zbiera się z zenzie. Na małej żaglówce do uporania się z problemem wystarczy nam pompa, a w ostateczności wiadro i mop. Na wielkich statkach oczyszczanie zęzy nie jest jednak takie proste. To, co się w niej znajduje, to nie jest przecież sama woda. Przed uwolnieniem do środowiska musi ona zostać oczyszczona, by zminimalizować ilość obecnych w niej olejów i smarów.
Tę kwestię dość jasno regulują międzynarodowe przepisy zawarte w Załączniku I do Konwencji Marpol. Oczywiście znajdują się tacy, którzy próbują je obchodzić – szacuje się, że tylko w Europie każdego roku dochodzi do 3000 takich przypadków. Próba „zaoszczędzenia” w ten sposób może się jednak okazać bardzo kosztowna. w 2016 roku firma Princess Cruise Lines została ukarana grzywną 40 mln USD za zrzut wody zęzowej bezpośrednio do oceanu.
Co z tym szczurem zęzowym?
Tak zwany szczur zęzowy to, wbrew nazwie, wcale nie jest zwierzę; i nie mieszka w zęzie. Tym terminem określano dawniej członków załogi pracujących gdzieś w głębi statku – a więc tam, gdzie słońce nie zaglądało, za to rozmnażały się prawdziwe szczury.
W Royal Navy w ten sposób przezywano między innymi palaczy (chociaż trzeba podkreślić, że było to określenie obraźliwe). Sformułowanie szczur zęzowy najczęściej pojawia się jednak w morskich powieściach przygodowych i w filmach o piratach.
Zobacz pompy zęzowe w naszym sklepie - maristo.pl/instalacja-wodna/pompy-zezowe-reczne